W dniu 18.03.2016 r. około godzinny 18:30 nasza jednostka została zadysponowana trzeci raz w dniu dzisiejszym do pożaru traw w miejscowości Zelków. Na miejsce akcji udaliśmy się w składzie 6 ratowników. Po przyjeździe na miejsce akcji okazało się że pali się około jeden hektar suchych traw. Pożar ugaszono przy pomocy tłumic. Na miejscu również OSP Biały Kościół. Działania zakończyliśmy około godzinny 19:10.
W dniu 18.03.2016 r. około godzinny 16:30 nasza jednostka została zadysponowana drugi raz w dniu dzisiejszym do pożaru traw w miejscowości Zelków. Na miejsce akcji udaliśmy się w składzie 5 ratowników. Po przyjeździe na miejsce akcji okazało się że pali się około jeden hektar suchych traw. Pożar ugaszono przy pomocy tłumic. Na miejscu również OSP Biały kościół . Działania zakończyliśmy około godzinny 17:20.
Apelujemy o nie wypalanie traw ! www.ospbolechowice.pl/index.php/trawy
Rozmowa z Druhem mł. bryg. Stanisławem Macałką, wieloletnim przewodniczącym Komisji Rewizyjnej i członkiem honorowym OSP w Bolechowicach. Druh Stanisław Macałka jest współautorem kroniki i inicjatorem fundacji sztandaru na 100 lecie naszej OSP w 1992 r. Pierwsze kroki w OSP stawiał w 1958 r w Kobylanach a od 1966 r. w Bolechowicach. Jest również inicjatorem posadzenia sadzonki "Dębu Papieskiego" sprowadzonej z Wadowic.
W Zarządzie Gminnym Związku OSP RP w Zabierzowie pełnił funkcje przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, sekretarza, a w latach 2004 - 2006 Prezesa. Obecnie członek Zarządu Gminnego i sekretarz Zarządu Oddziału Powiatowego Związku OSP RP.
Jest funkcjonariuszem Państwowej Straży Pożarnej w stanie spoczynku. Pracował w wielu Komendach Straży Pożarnych m.in. Wojewódzkiej Komendzie w Krakowie a w latach 1971 - 1973 był komendantem powiatowym straży pożarnych powiatu krakowskiego.
Inicjator pozyskania w 1970 r. przez OSP pierwszego samochodu pożarniczego GLM Żuk A 15. Posiada wiele odznaczeń państwowych i związkowych m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Złoty Znak Związku OSP RP.
Panie Stanisławie, jest Pan jednym z najbardziej zasłużonych strażaków z naszej jednostki , jak zaczęła się pańska przygoda z Strażą Pożarną ? Czy będąc małych chłopcem marzył Pan zostać strażakiem?
Tak, jako mały chłopiec byłem mieszkańcem Kobylan i to właśnie tam pierwszy raz zobaczyłem ćwiczenia strażaków, wtedy jeszcze wyposażonych w sikawkę ręczną. Bardzo mi się to spodobało i pomyślałem sobie, że w przyszłości także i ja chciałbym być taki jak oni. Mając 18 lat, po ukończeniu szkoły średniej pracowałem w Kobylanach i tam właśnie miałem styczność z strażakami z tamtejszej OSP i to wpłynęło na to, że postanowiłem się zapisać.
Brał Pan udział w wielu akcjach, zarówno jako ratownik jak i dowódca, pomógł Pan wielu ludziom. Proszę powiedzieć na czym polega tak naprawdę ta praca.
Przede wszystkim na pomocy bliźniemu. Nie jest to łatwa praca, bardzo ryzykowna ale, świadomość że ratuje się życie oraz mienie ludzi dając im nadzieje na lepsze jutro daje bardzo dużo satysfakcji.
Teraz będąc na emeryturze, mogąc spojrzeć na wszystko z pewnym dystansem, jak Pan myśli, na czym polega fenomen tej instytucji ? Dlaczego tak miele młodych osób wybiera tą trudną ścieżkę życia i zakłada mundur strażaka?
Przede wszystkim jeśli mówimy o Straży Pożarnej to mówimy o powołaniu , trzeba czuć ten zawód. Nie każdy może być strażakiem, często trzeba wyróżniać się ogromną siłą, sprytem oraz odpornością psychiczną. Do straży idą tylko najlepsi, Ci którzy wyróżniają się z społeczeństwa i którzy dla tej pracy są gotowi poświęcić życie.
Od wielu lat prowadzi Pan kronikę OSP Bolechowice w której to skrupulatnie odnotowuje Pan najważniejsze wydarzenia z życia naszej jednostki. Czy z perspektywy czasu, odczuwa Pan dumę z osiągnięć swojego pokolenia, widząc jak wiele osób utożsamia się z naszą jednostką . Czy ma pan poczucie dobrze spełnionego obowiązku wiedząc, że obecnie OSP Bolechowice jest zaliczone do grona najbardziej wpływowych jednostek w Gminnie?
Tak , zdecydowanie czuję dumę z tego co osiągnęło nasze pokolenie strażaków. Pamiętam jeszcze dobrze czasy gdy nie mieliśmy takich możliwości działania jak obecnie. Brak transportu samochodowego i odpowiednich pomieszczeń ograniczały nasze działania chociaż duch strażacki i chęci były. Gdy koło nas niektóre OSP posiadały już samochody , my dysponowaliśmy transportem konnym , którym przewożono ludzi i sprzęt strażacki. Później konie zastąpiły ciągniki.
Naszym marzeniem był samochód i nowa remiza z garażem i dużą salą.
W 1970 r. udało nam się pozyskać nowy pierwszy samochód GLM Zuk A 15 i od tego czasu rozpoczęła się nowa jakość OSP. Założyliśmy drużynę młodzieżową aby przygotowywać młodych do strażackiej służby. Ziarno zostało posiane. Było to bardzo mądre posunięcie, które później zaowocowało tym, że z roku na rok rozwijaliśmy się i osiągali coraz lepsze rezultaty w działalności operacyjnej i zawodach sportowo - pożarniczych , chociaż od tego czasu wielu druhów wykruszyło się z różnych powodów a część odeszła na "wieczną wartę" to w ich miejsce przybywali nowi , a ci którzy wytrwali są dzisiaj weteranami i członkami honorowymi.
Wybudowana w 1934 r. remiza stojąca w centrum wsi okazała się dla samochodu Zuk nieodpowiednia bo nie miała garażu a samochód stał w świetlicy ,do której wprawiono w bocznej ścianie bramę wjazdową. Ponadto remiza była już za mała na nasze potrzeby i potrzeby mieszkańców a w dodatku była zawilgocona i zagrzybiona przez co uległa korozji karoseria samochodu tak ,że nie nadawała się do użytku. Trzeba było znowu czynić starania o wymianę karoserii co udało się w 1983 r.
Brak odpowiedniej sali - świetlicy dawał się odczuwać szczególnie przy organizowaniu różnych zebrań i imprez wiejskich.
Toteż sami mieszkańcy popierali nasze zamiary budowy nowej remizy co dodawało nam chęci do działania.
Nasze pokolenie strażaków , nie umniejszając osiągnięć naszych poprzedników bo przecież też wybudowali remizę murowaną a wieść głosi, że wcześniej była jeszcze inna drewniana i dysponowali takimi środkami transportu i sprzętem jakie w tym czasie istniały a także borykali się z brakiem środków finansowych w czasach rozbiorów i dwóch wojen światowych - poświęciło dużo czasu , sił i pracy i poczyniło dużo starań i ówczesnych władz gminy o budowę nowej remizy. Zbieraliśmy nawet pieniądze od mieszkańców ,które przekazano do Urzędu Gminy aby zasilić budżet, który na naszą inwestycję był zawsze za mały. Poniesiono koszty projektów i zakupu materiałów budowlanych , które trzeba było rozładowywać a nawet przewozić w różne miejsca bo lokalizacja remizy była trzykrotnie zmieniana.
Wprawdzie tego celu nie osiągnęliśmy jeżeli chodzi o budynek niezależny ale działania nasze, komitetów budowy i samorządu wiejskiego doprowadziły w 1988 r. do rozbudowy szkoły pod nazwą "budynku wielofunkcyjnego ", w którym zostały zaprojektowane pomieszczenia dla OSP w obecnym kształcie, którego koszty budowy poniósł Urząd Gminy.
Od 2000 r. OSP użytkuje już nowy ogrzewany garaż, do którego z kolei nie pasował stary wyeksploatowany Zuk.
Trzeba było czynić starania o nowy samochód. Wspólne działania Zarządu OSP, wsparcie mieszkańców, sponsorów i władz gminnych doprowadziły w 2003 r. do uzyskania nowego lekkiego samochodu ratownictwa techniczno- chemiczno ekologicznego IVECO DAILY 65 C 15 D wartości 274.800,00 zł, który obecnie służy społeczeństwu nie tylko naszej miejscowości.
Przygotowaliśmy podłoże , że już obecne pokolenie strażaków nie musi budować remizy ani kupować nowego samochodu , chyba że w Bolechowicach powstanie Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza , a tylko doposażać i udoskonalać to co dotychczas zostało wypracowane no i kontynuować dalej działalność dla dobra mieszkańców Bolechowic i gminy. I to cieszy, że mieszkańcy Bolechowic mogą na nas liczyć bo gdy usłyszą syrenę strażacy przyjadą i pomogą.
Jestem niezmiernie dumny z Bolechowickiej straży , z jej operatywności i gotowości do niesienia pomocy oraz dobrej opinii jaką cieszy się w środowisku strażackim i władz samorządowych.
OSP Bolechowice w ubiegłym roku interweniowało aż 89 razy. Mieszka Pan bardzo blisko remizy. Co Pan czuje gdy słyszy Pan dźwięk syreny?
Przede wszystkim chciałbym jeszcze się zerwać i stawić się na wezwanie aby uczestniczyć w działaniach ale, wiek już mi nie pozwala. Niestety nie mogę już jeździć do akcji ale zawsze serce mi się raduje gdy słyszę sygnał syreny a później sygnały wyjeżdżającego samochodu strażackiego. Trzeba sobie zawsze zdawać co oznacza dźwięk syreny, że komuś dzieje się krzywda i potrzebuje jak najszybciej pomocy. Sygnały samochodu strażackiego z kolei oznacza że znaleźli się na wsi ludzie którzy rzucają swoje zajęcia i pędzą by pomóc bliźniemu.
Nie chciałbym aby Pan poczuł się urażony ale ma pan już kilkanaście wiosen na swoim koncie a mimo to jest Pan osobą bardzo energiczną, żywiołową która, ma jeszcze swoje do zrobienia. Jaki jest przepis na taką charyzmę? Czy możemy poznać Pańskie plany na najbliższą przyszłość ? Jakie cele jeszcze chciałby Pan zrealizować ?
Ponieważ mam już swoje lata, i tak jak wspominałem nie mogę brać bezpośredniego udziału w działaniach ratowniczo-gaśniczych chciałbym dalej wspierać ochotniczą straż pożarną w Bolechowicach poprzez prowadzenie kroniki, odnotowując najistotniejsze fakty z życia jednostki. Kronika jest takim świadectwem dla następnych pokoleń jak to naprawdę wyglądało, ile trudu włożyliśmy w budowanie struktur straży, ile trudności na tej drodze spotkaliśmy. A co do planów? Nie ma co snuć planów na przyszłość bo nie wiem ile czasu jeszcze mi zostało, należy się cieszyć z każdego następnego dnia i robić to co robię do tej pory.
OSP Bolechowice od wielu lat słynie z tego że posiada silną młodzieżową drużynę pożarniczą z której wywodzi się wielu obecnych funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej. Czy chciałby się Pan podzielić na koniec z członkami młodzieżowej drużyny, dla których jest Pan niewątpliwie autorytetem, jakąś myślą?
Przede wszystkim cieszy mnie to , że Ochotnicza Straż Pożarna w Bolechowicach jest młoda bo i myślę ,że i moi rówieśnicy czują się przez to młodsi. Młodość to zapał do działania i fantazja. Myślę , że w tym właśnie tkwi siła Bolechowic , że udało się połączyć fantazję ludzi młodych z doświadczeniem i spokojem starszych druhów , którzy dotychczas prowadzili straż. Dobrze, że stawia się na jakość ludzi i na ich wyszkolenie bo w obecnym czasie nawet najlepszy samochód nie wyjedzie do akcji bez uprawnionego kierowcy i wyszkolonej załogi. Co do członków Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej to życzę im wytrwałości aby nie zrażali się trudnościami tylko je pokonywali tak aby w przyszłości byli dzielnymi strażakami godnymi swoich poprzedników. Życzę im również aby w przyszłości jako pełnowartościowi druhowie spełniali swoją powinność w myśl hasła " Bogu na chwałę ludziom na pożytek" w szlachetnej strażackiej służbie dla dobra bliźniego a tym samym naszej Ojczyzny. I na koniec życzę młodym i wszystkim druhom aby pod naszym strażackim sztandarem , na którym widnieje wizerunek św. Floriana , którego idea i wartościami są " Bóg , Honor , Ojczyzna " zawsze byli gotowi służyć tym wartościom i im się poświęcać.
Szczęść Wam Boże !
W dniu 20.02.2016r., o godzinie 8:20 nasza jednostka została zadysponowana na ul. Gajowa w Bolechowicach do powalonego drzewa na linie energetyczne. Na miejsce udaliśmy się w składzie 5 ratowników. Nasze działania na miejscu akcji polegały na zabezpieczeniu terenu, pocięciu powalonego drzewa oraz uprzątnięciu go z jezdni. Działania zakończyliśmy o godzinie 10:00.